Romantyzm w obrazach Friedricha

Romantyzm był niezwykle barwną epoką w historii sztuki. Nie sposób mówić o malarstwie tego okresu pomijając Caspara Davida Friedricha. Niemiecki malarz bardzo wcześnie stracił matkę i otrzymał surowe protestanckie wychowanie, postulowane przez ojca. Głęboka wiara budziła jednak trwogę przed nieskończonością Boga i jego nieokiełznanych dzieł, a dramatyczne przedstawienia natury, które artysta po sobie zostawił, były próbą wyrażenia niespokojnych emocji.

Trauma a twórczość

Caspar David Friedrich przyszedł na świat we wrześniowy dzień 1774 roku w nadbałtyckim miasteczku Greifswald jako szóste dziecko wytwórcy świec i jego małżonki. O usposobieniu malarza wiemy, że od małego był cichy, introwertyczny i spokojny. Dwa traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa – śmierć matki, a później brata – odcisnęły swoiste piętno na jego psychice i sprawiły, że przez całe życie towarzyszyła mu melancholia i depresyjny nastrój. Nieśmiały chłopiec urodzony u schyłku pogodnej epoki oświecenia wyrósł na ponurego studenta Akademii Sztuk Pięknych. Uczył się w dość liberalnych jak na tamte czasy placówkach w Kopenhadze i w Dreźnie. Okolice tego ostatniego miasta sprzyjały romantycznym wędrówkom, podziwianiu tajemniczych ruin, wzgórz i lasów. Friedrich zmarł w Dreźnie w 1840 roku po dwóch udarach.

Romantyzm w jednym obrazie zawarty

Intryguje mnie od dawna obraz „Wędrowiec w morzu mgły”, który przedstawia postać mężczyzny stojącego na skałach i wpatrującego się w niesamowitą scenerię. Nie widać

"Wędrowiec nad morzem mgły"

„Wędrowiec nad morzem mgły”

twarzy postaci, co sprawia, że trudno odczytać jego reakcję na ten górski krajobraz. Wydaje się być zamyślony i owładnięty jakimś lękiem, świadomy własnej kruchości. Ciemna sylwetka mężczyzny kontrastuje z zamglonymi szczytami i rysującym się w oddali horyzontem. Do najbardziej charakterystycznego motywu w  języku plastycznym Friedricha należy właśnie ujęta od tyłu sylwetka człowieka podziwiającego środkowoeuropejski krajobraz. Ten zabieg powoduje, że widz identyfikuje się z bohaterem, zerkając zza jego pleców w dal pejzażu i odnajdując w nim jakiś atrakcyjny detal: sterczącą skałę, spiczastą gałąź drzewa czy gotycki kościółek. Poczucie małości człowieka wobec natury, indywidualizm, podkreślanie samotności jednostki w świecie – to motywy wpisujące się w romantyzm, które Friedrich idealnie reprezentował na swoich klimatycznych obrazach.

Scena jak z horroru

„Opactwo w dębowym lesie” – to nastrojowy obraz przedstawiający bezlistne dęby, wyciągające konary do światła, uosabiające energię życiową i witalność. Skontrastowane zostały z martwą surowością architektury gotyckiej. Widok gotyckich ruin zdaje się wzbudzać tęsknotę za śmiercią i składać do rozmyślań nad przemijaniem, właściwych dla Friedricha i jego melancholijnego usposobienia. Zestawienie natury i ludzkiego tworu, tak charakterystyczne dla epoki, jaką był romantyzm, ukazuje ponadto dominację świata przyrody nad architekturą, która jest nietrwała.

"Opactwo w dębowym lesie"

„Opactwo w dębowym lesie”

Życie po śmierci

Wiele lat po swojej śmierci Friedrich stał się bardzo znanym malarzem. Był ubóstwiany przez dadaistów i surrealistów. Jego ogromny wpływ na romantyzm jest niezaprzeczalny, co potwierdzają badacze tej epoki, którzy dokładnie przestudiowali jego dzieła i dotarli do każdej lokacji w jego pejzażach. Nie wszystkie tajemnice Friedricha udało się jednak prześwietlić, tak jakby on sam, tak jak postać z jego malarstwa, stał odwrócony do nas plecami.

 

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , | Skomentuj

Klimatyczne kino, które należy znać

Platformy streamingowe oferują nam dostęp do nieskończonej ilości spotkań z twórcami kinematograficznej sztuki. Mimo wielu netflixowych nowości, jakie nieustannie podsuwają nam producenci, warto jednak znać kino lat 80. i 90. XX wieku, które pozwoli nam lepiej poznać tło wielkiego filmowego przemysłu.

Życie jak pudełko czekoladek…

„Forrest Gump” w reżyserii Roberta Zemeckisa to ciepła, prosta opowieść o pokonywaniu ograniczeń, odnajdywaniu się w różnych życiowych sytuacjach i dążeniu do wyznaczonych celów. Sympatyczna postać tytułowego Forresta, chłopaka z niedowładem kończyn i niskim ilorazem inteligencji, zagrana przez Toma Hanksa i przez wielu okrzyknięta jego życiową rolą, przeszła do kanonu najbardziej znanych kreacji filmów obyczajowych XX wieku. Osobista historia nieakceptowanego przez otoczenie Forresta rozgrywa się na tle największych wydarzeń w historii USA, a bohater pokazuje siłę własnych możliwości, odnajdując się w różnych wydarzeniach i rolach.

forrest

Jedno z najbardziej ikonicznych ujęć całego filmu – „Run Forrest, run!”

Dzięki wsparciu matki, która od początku wpajała mu do głowy, żeby nie czuł się gorszy od innych i wierzył we własne możliwości, bohater przechodzi przez środowiska footballu, wojska i biznesmanów, ostatecznie stając się „kimś”, znaną i szanowaną osobistością. Sukces nie sprawia jednak, że traci on z oczu najważniejsze wartości, co pokazuje tak krystaliczne dobro człowieka, że nawet największy twardziel ulegnie wzruszeniu. Ciekawa fabuła, piękne ujęcia i aktorstwo na najwyższym poziomie tworzą genialne kino, sprawiając, że film należy do historii, wciąż jest odkrywany na nowo i niezapomniany przez tych, którzy raz się z nim zapoznali – krótko mówiąc, pozycja obowiązkowa.

(Nie)banalne amerykańskie kino

Jeśli nie przeszlibyście obojętnie obok ucha leżącego w trawie, jest to film dla Was. Groteska, surrealizm, poetyka snów – „Blue Velvet” w reżyserii Davida Lyncha to dzieło niezwykłe, dziwne, zaskakujące, należące do nurtu ukazującego kino z nieco innej niż zazwyczaj strony. W niewielkim, spokojnym miasteczku gdzieś w Stanach Zjednoczonych lat 80. XX wieku mieszka Jeffrey Beaumont, główny bohater filmu, który pewnego dnia napotyka na znalezisko, przez które zostaje wciągnięty w rozwikłanie kryminalnej zagadki. Wraz z upływem scen film odkrywa przed nami drugie oblicze idyllicznej, sielankowej miejscowości, która, jak się okazuje, jest również centrum kryminalnego półświatka, skażonego złem i brutalnością. Te dwa światy kontrastujące ze sobą oraz kreacje postaci tworzą niepowtarzalne kino, skłaniając do refleksji i mówiąc – nic nie jest do końca takie, jakie nam się wydaje, wszystko ma drugie dno. Klasyczny motyw ścierania się dobra i zła w surrealistycznej konwencji zasługuje na uwagę każdego widza.

W rolę głównego bohatera wcielił Kyle MacLachlan

W rolę głównego bohatera wcielił Kyle MacLachlan, którego kino zapamięta jako jednego z ulubionych aktorów Davida Lyncha

Dobre, bo polskie

Nie znam zbyt wielu polskich filmów. Nasze narodowe kino mi się z banalnymi komediami romantycznymi, wypełnianymi nieustannie tą samą obsadą, z fabułą poprowadzoną według utartych schematów. Dlatego, gdy rodzice namówili mnie, bym zajrzała w nieco odleglejsze czasy polskiej kinematografii i obejrzała „Vabank” Juliusza Machulskiego, bardziej entuzjastycznie podeszłam do tematu, gdyż moim oczom ukazała się komedia kryminalna, nie romantyczna. Od pierwszych minut filmu wyjątkowo spodobał mi się retro klimat Warszawy lat 30., scenografia, muzyka – każdy aspekt zupełnie odmienny od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni obcując ze współczesnym kinem.

Nuta i Moks - młodzi przedstawiciele przestępczego półświatka

Nuta i Moks – młodzi przedstawiciele przestępczego półświatka

Henryk Kwinto, główny bohater historii, po sześciu latach wychodzi z więzienia, w którym znalazł się z winy dawnego wspólnika, bankiera Kramera, który go zdradził. Gangster obmyśla plan zemsty, zbierając wokół siebie osobistości z kryminalnego półświatka. Fabuła poprowadzona jest w sposób humorystyczny, pełna zaskakujących elementów, które wraz z biegiem filmu zaczynają łączyć się w całość, odkrywając przebiegłość planu Kwinty. Nietuzinkowe dialogi i wybitna obsada aktorska, choć może bardziej znana starszemu pokoleniu, sprawiły, że jest to niewątpliwie jedna z najlepszych komedii w historii polskiego kina, tak pomijanego przez nas w napływie hollywoodzkich nowości.

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , | Skomentuj

René Magritte i jego surrealistyczne obrazy

Co mają ze sobą wspólnego jabłko, gołąb i mężczyzna w meloniku? Choć dla przeciętnego zjadacza chleba te trzy przymioty wydają się być sobie zupełnie obce, w umysłach miłośników sztuki od razu składają się w całość, przywołując na myśl dziwaczne, absurdalne obrazy jednego z najbardziej wybitnych przedstawicieli nurtu surrealizmu, którego należy znać  – René Magritte. Z pozoru niezrozumiałe obrazy prowokują do nowego sposobu myślenia o świecie, który – po zapoznaniu się z niektórymi dziełami – może już nigdy nie być w naszych oczach taki sam.

Czarny melonik to znak charakterystyczny Magritte'a

Czarny melonik – znak charakterystyczny Magritte’a

Opowieści o rzeczach nieoczekiwanych

Surrealizm jako nurt w malarstwie, literaturze czy filmie każdemu z nas znany jest ze szkolnych podręczników. Wszyscy pamiętamy obrazy takie jak „Trwałość pamięci” czy „Płonące żyrafy” Salvadora Dali, których pisemna interpretacja zadana przez nauczycielkę wywoływała dosyć skrajne postawy – od entuzjastycznego zaciekawienia po niechęć, spowodowaną obcowaniem z tak dziwnym i dotąd niespotykanym dziełem sztuki. Miłośnicy niebanalnych rozwiązań na pewno znaleźli w tych wizjach coś dla siebie, na przekór utartym szkolnym schematom. Surrealizm pokazuje nam w końcu świat w krzywym zwierciadle, pozbawiony logicznych praw, obrazy niczym z marzenia sennego, halucynacji. Uświadamia nam, że tylko wyobraźnia ogranicza nasz sposób postrzegania rzeczywistości. Zwyczajne przedmioty mogą stać się centrum dzieła sztuki i zostać podniesione do rangi niesamowitych.

"Syn człowieczy" wyrasta ponad inne obrazy jako najpopularniejsze dzieło belgijskiego twórcy

„Syn człowieczy” wyrasta ponad inne obrazy jako najpopularniejsze dzieło belgijskiego twórcy

Zabawa motywami

Tytułowy Rene Magritte, mistrz szkoły surrealizmu, wyjątkowo upodobał sobie pewne elementy, które na swoich obrazach rozwijał w różnych odmianach przez całe życie. Najbardziej znanym motywem jest tajemniczy mężczyzna w meloniku, który występuje chociażby na obrazie „Syn człowieczy”. Widzimy na nim eleganckiego mężczyznę w garniturze, oddzielonego murem od pasma morza, nad którym kłębią się szare chmury. Tajemniczą atmosferę obrazu potęguje fakt, że przed twarzą postaci znajduje się (lewituje?) jabłko. Motyw zasłonięcia twarzy również stale przewija się w twórczości malarza i budzi wiele wątpliwości. Czy autor chce przed nami coś ukryć? Zwrócić naszą uwagę na coś innego, niż to, czemu zwykle poświęcamy uwagę? Być może na obrazie zawarte są osobiste odczucia malarza,  który próbuje rozwikłać jakąś życiową sytuację, jednak faktyczny stan rzeczy zostaje utajniony i to przez coś tak banalnego jak symboliczny owoc? Te wszystkie pytania pobudzają nas do wytężenia zasobów umysłu i prowokują pytania, które mogłyby nigdy nie przyjść nam do głowy. Surrealizm zakłada pełną dowolność interpretacji.

Płótna zasłaniają tytułowym kochankom twarz - dlaczego?

Płótna zasłaniają tytułowym kochankom twarz – dlaczego?

Z zasłoniętą twarzą

Kolejnym przykładem ścierania się u Magritte’a wyobrażeń z rzeczywistością jest obraz „Kochankowie”, który mnie od dawna zaciekawia. Miłośnik dzieł sztuki chciałby przyjrzeć się twarzom całujących się postaci, jednak artysta nam to uniemożliwia, gdyż ich twarze przysłonięte są białą tkaniną. Płótno otula delikatne rysy kobiety i mężczyzny. Jest to niepowtarzalny zabieg, którego nie spotykamy w dziełach innych artystów przedstawiających w klasyczny sposób uczucie miłości. U Magritte’a motyw zakrytej całunem twarzy pojawia się dosyć często. Jak twierdzą znawcy jego twórczości ma to związek z dramatycznym wydarzeniem – samobójczą śmiercią matki, której ciało wyłowiono z rzeki. Jej twarz przykrytą wilgotnym płótnem artysta zapamiętał na zawsze. Doświadczenie to pozostało w jego świadomości i znajdowało odzwierciedlenie w artystycznych poczynaniach.

Niebanalne obrazy Rene Magritte są dla mnie niezwykle ważne. Stanowią źródło inspiracji, pobudzają moją wyobraźnię, stanowią oderwanie od przyziemnej rzeczywistości, pozwalają zaś wejść w tę oniryczną.

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , | Skomentuj

Trend ekologiczny – zrównoważona moda

Przesiadamy się z samochodu na rower, jednorazowe foliówki zamieniamy na torby wielokrotnego użytku, a plastikowe słomki powoli odchodzą w zapomnienie – kryzys klimatyczny niewątpliwie zmienił podejście większości z nas do tematu ekologii i zdegradowanego środowiska naturalnego. Również w branży odzieżowej zachodzą zmiany związane z zaangażowaniem w tzw. zrównoważoną modę. Jak skutecznie wprowadzić zielony trend do naszych szaf?

Mniej znaczy więcej

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, co i w jakiej ilości kupujemy. Wszechobecne sieciówki wspierane przez kulturę konsumpcjonizmu sprawiają, że nabywanie nowych ubrań traktowane jest momentami jako hobby, sposób na spędzanie wolnego czasu czy antidotum na stres. Modę postrzega się w kategoriach marketingowych, najpopularniejsze jest to, co uznaje się za trend i natychmiastowo staje się hitem komercyjnym wśród masowych odbiorców. Właśnie – zadajmy sobie pytanie, czy chcemy być tylko jednostką wśród wielkiej, kapitalistycznej masy? Czy rzeczywiście potrzebujemy tylu ubrań? Podejdźmy do mody inaczej i zamiast co tydzień wybierać się do galerii handlowych w poszukiwaniu nowych rzeczy, potraktujmy ją bardziej jako coś ekskluzywnego, a oszczędzimy nasz portfel i środowisko.

Czytajmy metki

Na dłuższą metę bardziej opłacalne jest zainwestowanie w produkt wysokiej jakości, który starczy nam na lata, niż częste, nawykowe kupowanie rzeczy nadających się do wyrzucenia po kilku założeniach. Wartościowe zakupy oferują nam producenci, którzy stawiają na jakość surowców i materiałów, ochronę środowiska podczas procesu produkcji, sprawiedliwie ustalanie cen – korzystajmy z tych ofert, pojawia się ich coraz więcej na rynku. Dokształcajmy się, informujmy nawzajem, czytajmy o markach, ich filozofii i etyce pracy, sprawdzajmy, jakie warunki firma zapewnia pracownikom. Kupujmy ubrania, w których skład wchodzi bawełna organiczna czy organiczny len, albo takie, którym dane zostało „drugie życie” – stworzone są z włókien z recyklingu.

Organiczna bawełna to eko-trend wśród materiałów

Organiczna bawełna to eko-trend wśród materiałów

Trend na drugie życie ubrań

Jeżeli postulat minimalistycznego ograniczenia liczby ubrań jest dla kogoś nie do przyjęcia, można dalej zaopatrywać się w nowości do szafy, jednak zmieniając źródła ich pochodzenia. By nie obciążać środowiska naturalnego wystarczy zaopatrywać się w ubrania z second-handów, sklepów, którymi przepełnione są wielkomiejskie osiedla, a więc o dostęp do nich nietrudno. Moda vintage to trend, który przeżywa swoją odnowę, a w ubrania„lumpie” nabyć można retro ubrania, które są niepowtarzalne, naznaczone klimatem minionych epok. Równie dobrą metodą jest wymiana ubrań z koleżankami, bądź za pośrednictwem serwisów internetowych – oddajemy to, co nam się znudziło, przy okazji zyskując nową „kolekcję” do swojej szafy. Nie wyrzucajmy ubrań do śmietnika – parę kroków dalej możemy natrafić na pojemniki gromadzące używane ubrania, które trafiają do potrzebujących.

Jak widać, nie trzeba wiele, by stać się częścią „zielonego trendu”. Jednostkowe działania takie jak ograniczenie ilości kupowanych ubrań, dawanie im „drugiego życia” czy edukowanie się na temat producentów sprawia, że stajemy się świadomymi konsumentami mody. Co jednak najważniejsze, musimy zmienić sposób myślenia o środowisku naturalnym, poprzez uświadomienie sobie, że jesteśmy jego częścią, a ratując je przed degradacją – ocalamy także nas.

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , | Skomentuj

Projektant snów – o życiu Christiana Diora

Dom mody Dior, powstały w ogarniętym marazmem, powojennym Paryżu, mocno skontrastował się z otaczającą rzeczywistością. W chwili, gdy racjonowano tekstylia niemal tak rygorystycznie jak żywność, świat ujrzał strojną, przepełnioną szaleństwem i przepychem kolekcję jak ze snu. Tak kosztowne stroje uznano na ulicach Paryża za prowokację, jednak ich twórcy chodziło o przywrócenie świetności francuskiej sztuce. Christian Dior, projektant, o którym mowa, do dziś zajmuje ważne miejsce w hierarchii najbardziej cenionych kreatorów mody – zarówno dla mnie, jak i innych pasjonatów niebanalnego stylu.

Nadzwyczajna codzienność młodości

Dzieciństwo Dior spędził w malowniczym, nadmorskim miasteczku na wybrzeżu Normandii, otoczony ogromnymi ogrodami, które przyszło projektować jego matce wokół swoich posiadłości. To u jej boku rozwijało się zamiłowanie do sztuki przyszłego projektanta. Niewątpliwie otoczenie, w jakim projektant spędził pierwsze lata życia, wpłynęło na jego rozwój, było źródłem niezliczonych inspiracji i pomysłów na modę. Gdy Christian miał 5 lat, wraz z rodziną przeprowadził się do Paryża, który w czasach belle epoque przeżywał rozkwit. Tętniące życie kulturalne, spotykania z miejscowymi artystami, przechadzki do muzeów sprawiły, że zapragnął on założyć własną galerię sztuki.

Christian Dior (Fot. East News)

Christian Dior 

Zanim powstało imperium

Pomysł o założeniu galerii doszedł do skutku, jednak równie szybko nadszedł jego kraniec. W życiu artysty pojawiły się rodzinne problemy. Dior zaczął szukać pracy, by wspomóc rodzinę, jednak nie mógł znaleźć żadnej posady. Zupełnie przypadkiem zamieszkał u Jeana

Christian Dior z modelką Sylvie, ok. 1948 roku (Fot. Materiały prasowe)

Christian Dior z modelką Sylvie, ok. 1948 roku 

Ozenna, utalentowanego projektanta. Obserwując współlokatora przy pracy, sam Dior zaczął rysować i udostępniać swoje projekty. Gdy zostały dostrzeżone w środowisku paryskim, nastąpił istny przełom w życiu Christiana. Kariera zaczęła nabierać rozpędu, jednak w tym samym czasie rozpoczęła się II wojna światowa. Dior poznał Pierre’a Balmaina, z którym planował założyć własny biznes, jednak szybko wycofał się z tego pomysłu – zabrakło mu pewności siebie, ponadto pragnął pracować na własny rachunek. Początkującemu projektantowi pomagali przyjaciele, którzy dostrzegali w nim geniusza. To właśnie jeden z przyjaciół zaproponował mu stanowisko szefa domu mody finansowanego przez biznesmena Marcella Boussaka.

Pod szczęśliwą gwiazdą

Projektant wierzył w astrologię, symbole, znaki przynoszące szczęście. Przy podejmowaniu ważnych decyzji biznesowych, zawsze pod uwagę brał słowa wróżki, i to jej rada zainspirowała go do otworzenia własnego zakładu krawieckiego w 1946 roku, gdy był na skraju bankructwa. Trudna sytuacja materialna zarazem podłamywała Christiana, jak i motywowała go do ciężkiej pracy i wytężania zasobów umysłu. Nie czekał długo – wziął kredyt, zatrudnił krawcowe, a sam przez jedną noc narysował około 20 modeli strojów. Zerwał z belle epoque i wyznaczył nową, kontrowersyjną długość spódnicy do połowy łydki, wbrew wyznaczanym przez innych projektantów konwenansom. Konkurencja Diora wbrew pozorom nie ograniczała go, ale dawała mu jeszcze więcej możliwości. Interakcja z paryskim środowiskiem sprawiała, że poszerzały się horyzonty, przesuwały granice, powstawały nowe możliwości.

Projektant z modelką Dorothy Emms (Fot. East News)

Projektant z modelką Dorothy Emms 

Wzorcowy projektant

Nowatorskie stroje po zaprezentowaniu ich na pokazie w 1947 cieszyły się ogromnym powodzeniem. Każda z modelek lansujących piękny, elegancki strój, była swoistym ucieleśnieniem dzieła sztuki. Redaktor naczelna “Harper’s Bazaar”, nie pozostając obojętna na ich wdzięki, okrzyknęła kolekcję słynnym mianem “New Look”. Stał on się synonimem estetyki Diora, wyznaczył zarazem nowy kierunek w historii mody. Jego projekty wzbudzały i podziw i kontrowersje, nie tylko ze względu na nowy styl, lecz także ze względu na odmienność od dotychczasowej mody na suknie o pudełkowym kroju, których szycie dyktowały powojenne racje tkaniny. Projektant był mistrzem kreowania kształtów i podkreślania sylwetek. Niepozorny zakład krawiecki stał się więc w niesamowicie krótkim czasie domem mody kochanym przez miliony kobiet. “Kobiety, z ich niezawodnym instynktem, szybko zrozumiały, że pragnę uczynić je nie tylko piękniejszymi, ale i szczęśliwszymi” – mówił Dior.

Wszystko dla dam – aż do teraz

Kobiety i ich naturalna, niewymuszona elegancja były tym, co stymulowało kreatywność Diora. Miały to w sobie jego klientki: Rita Hayworth, Vivien Leigh, Marlene Dietrich czy księżniczka Małgorzata Windsor. Ta ostatnia w dniu swoich 21. urodzin założyła suknię z jedwabnej organzy ręcznie haftowanej w kwiaty, która jest kwintesecją haute couture, jak ze snu. Doświadczenie sprawiło, że projektant zbudował wzorcowy dom mody, dopasowujący się do nowości poprzez łączenie ustalonego kanonu z eksperymentalnymi trendami. Tworzenie imperium przerwała twórcy niespodziewana śmierć w 1952, jednak jego dziedzictwo zostało przejęte przez innych kreatorów mody i trwa do dziś.

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , | Skomentuj